Jak zablokować Royal Baby News na Facebooku i Twitterze (i na innych rzeczach, na których ci nie zależy)

Okay, mam go z wszystkimi "nowinkami dla dzieci królewskich" pojawiającymi się na wszystkich moich strumieniach na Twitterze i Facebooku. Mam na myśli, żyję w USA, dlaczego mnie to obchodzi? Dzieci rodzą się codziennie, tym, o co będę się martwić, to moje własne - jeśli kiedykolwiek będę miał dzieci - ale dygoczę. Po zobaczeniu tak wielu bzdur na temat tego dziecka w Internecie, postanowiłem coś z tym zrobić. Znalazłem świetne rozszerzenie dla Chrome, które pozwala mi blokować wiadomości, o które nie dbam.

Czy chcesz zablokować wiadomości, na których Ci również nie zależy? Oto jak z rozszerzeniem o nazwie UnWhateverMe.

Blokuj niechciane tematy na Facebooku i Twitterze

Uruchom Chrome i zainstaluj rozszerzenie Unwhatever.me. Istnieją Un-rozszerzenia dla większości głównych tematów lub tematów, ale rozszerzenie UnWhatever pozwala wpisywać to, czego nie chcesz czytać na czarnej liście.

Po zainstalowaniu zostaniesz przeniesiony do Czarnej listy. Tutaj możesz wpisać wszystkie rzeczy, o które możesz mniej dbać lub które są irytowane na Facebooku lub Twitterze. Rzuć okiem i dodaj dowolny temat, który Cię irytuje, gdy ciągle widzisz go w swoich kanałach społecznościowych.

Zwróć także uwagę na sekcję Treści zastępcze. W tym zestawie można wyświetlać obraz tabbycatu z Instagrama, ale możesz go zmienić na dowolny. Szczególnie, że umieszczam "koty" na mojej liście, nie chcę widzieć obrazu kota.

to jest to! Te słowa zostaną zablokowane z Twojego kanału na Facebooku i Twitterze. Zapisz te zmiany i nie będziesz musiał czytać o tych rzeczach w sieciach społecznościowych. Na przykład zmieniłem kanał na Instagram, aby dołączyć obrazy gitar i oprogramowania do nagrywania w domu. Następnie, na Twitterze, gdzie był lamiący artykuł z Yahoo na temat "jak nazwać to dziecko", zobaczyłem zamiast tego fajne domowe nagranie.

Możesz cofnąć zmianę, jeśli z jakiegoś powodu chcesz zobaczyć treści, które Cię denerwują, ale myślę, że nie wiem dlaczego.

Kredyt: Huffington Post